piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 19 - droga przez mękę, ale cel osiągnięty

EDIT do rozdziału 18: Jest nieco później niż październik... Tak powiedzmy końcówka listopada... mniej więcej :)


Raz po raz biłam głową o zagłówek. Czekanie, aż policjant do nas podejdzie, było wiecznością. Zanim zbliżył się na odległość pięciu metrów poczułam lekkie ruchy powietrza. Spojrzałam ze zdziwieniem na Daniela, siedzącego na przednim siedzeniu. Na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Nadal manipulował Mgłą. Na moich oczach Adam się postarzał, jego włosy zmieniły się na rude i zaczął nosić okulary. Opadła mi szczęka. Jeszcze bardziej zdumiałam się na widok Filipa zmieniającego się w pięcioletnią dziewczynkę, Nikt nie wyglądał na siebie. Policjant podszedł do samochodu i postukał w szybę.
-Z rodzinką na ferie? - zagadnął. Adam zawahał się chwilę, zerknął przez ramię i wytrzeszczył oczy. Potem przytaknął.
-Przekroczył pan prędkość.
-Przepraszam... Pusta droga, atmosfera... Dałem się ponieść emocjom.
-Dokumenty poproszę. - przerwał policjant. Daniel zaczął grzebać w schowku i po chwili wyjął dokumenty samochodu i prawo jazdy Kacpra Westaka ze zdjęciem. Już nawet przestałam się  dziwić. Policjant sprawdził wszystko dwa razy i pokiwał głową. Oddał dokumenty Adamowi.
-Mam dobry humor, więc nie wystawię wam mandatu. Też mam rodzinę, z którą lubię spędzać czas. Mam jednak pytanie: Wiecie coś na temat zniknięcia badaczki z miasteczka przez które przejeżdżaliście?
-Skąd pan wie, że przejeżdżaliśmy akurat przez to miejsce?
-Panie Westak, tu jest tylko jedna droga. Proszę nie robić ze mnie idioty.
-Tak, przepraszam... Niestety, nic nie wiem o zniknięciu tej kobiety. - powiedział Adam. Nie miałam pojęcia, że umie być taki... grzeczny.
-Na pewno? - dopytywał się policjant. Adam (przepraszam, obecnie Kacper) przytaknął.
-Hej, mała! - policjant zwrócił się do Filipa. - Do której klasy chodzisz?
Nie miałam pojęcia, że małe dzieci potrafią robić takie miny.
-Jeszcze chodzi do przedszkola. - wtrąciłam się, zanim Filip zdążył coś powiedzieć. Ten spojrzał na mnie zdziwiony. Przewróciłam oczami.
-Możemy już jechać, tato? - zapytał Daniel, sprawdzając coś na kartce. - Spóźnimy się.
-Co? - zdumiał się Adam.
-Ach, tak. Przepraszam. Jedźcie! - policjant ruszył do swojego samochodu. Odetchnęłam z ulgą.
-Przedszkole? - prychnął Filip, kiedy ruszyliśmy.
-Tam właśnie chodzą pięcioletnie dziewczynki. - powiedział wesoło Daniel, cofając mgłę.
-Dobra robota. - pochwalił go Piotrek. Rzymianin wzruszył ramionami.
-Skoro już tu jestem, równie dobrze mogę pomóc.
Tym razem Adam starał się nie przekraczać prędkości. Minęliśmy jeszcze ze trzy patrole. Jakiś dzień kontroli ruchu, czy co? Tankowaliśmy dwa razy, w samochodzie ciągle dochodziło do kłótni. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby jechać na dachu.
-Przejechaliśmy ten zjazd! - piekliła się Patrycja.
-Jeszcze nie. Jeszcze ze dwadzieścia kilometrów. - powtarzałam po raz enty.
-Dwadzieścia kilometrów było dziesięć minut temu! - zauważył Adam.
-I co z tego? Nie wiem, czy dwadzieścia, może dziesięć, może więcej. Zjazd jest dobrze oznakowany! - traciłam cierpliwość.
-Tu nie ma żadnych znaków!
-Dlatego tamten zauważysz. - burknęłam, zerkając spode łba na Filipa.
-Oddaj mi długopis. - poprosiłam.
-Co? Zbudowałem robota!
-Oddaj go!
-Zepsujesz!
-Chcę mój długopis!
-Asia...
-Wziąłeś go bez pytania! - nie słuchałam Piotrka.
-Pozwoliłaś mi! Mam go od pięciu minut - bronił się Filip
-To o pięć za dużo!
-Asia... - Piotrek spróbował jeszcze raz.
-Dzięki! - odzyskałam długopis. Zerknęłam pytająco na syna Zeusa.
-Zachowujecie się jak dzieci... - powiedział cicho. Odezwał się po raz pierwszy od kilku godzin.
-Jak Adam i Patrycja się kłócili, to nic nie mówiłeś. - zauważyła Julka.
-Kłócili się? - zdziwił się Piotrek
-Rany, gdzieś ty był przez ostatnie pół godziny? - Adam zerknął na kolegę we wstecznym lusterku.
-Skręcaj! - Daniel pokazał zjazd.
-Wreszcie! - wszyscy odetchnęli z ulgą. Po kilku minutach zobaczyliśmy ozdobną bramę.
-To tutaj. - wychyliłam się, żeby dokładniej się przyjrzeć. Mały parking, kasy biletowe, dookoła skały i łąki. Było mało ludzi, ale to pewnie dlatego, że trwał rok szkolny. Ferie świąteczne zaczną się za jakiś czas. Adam zaparkował i wszyscy z ulgą wysiedli.
-Kiedy tu byłaś ostatnio? - zainteresował się Piotrek. Zamknęłam oczy, usiłując sobie przypomnieć.
-Byłam ubrana w kolorową sukienkę. Mama zabrała mnie tu, bo powiedziała, że chce mi coś pokazać. Miałam... cztery lata? Nigdy nie lubiłam sukienek.
-Cztery lata? - przerwał mi Piotrek. Kiwnęłam głową.
-Trochę się tu zmieniło, ale nie dużo. Tylko część jaskiń jest otwarta dla zwiedzających. Znając życie, musimy szukać w tej drugiej części.
Julka poszła do kasy, kupić nam wszystkim bilety. Śnieg padał gęsto. Zrobiło się naprawdę zimno.
-Prognoza pogody mówiła, że do połowy grudnia nie będzie śniegu! - zaprotestowała Julia, zapinając bluzę.
-Coś musiało rozgniewać te ventusy. - mruknął Piotrek, ale bardziej do siebie, niż do nas. Julka rozdała nam bilety i weszliśmy do jaskini.
-Były tu jakieś kopalnie? - zapytał Filip. Wzruszyłam ramionami.
-Pewnie tak. Gdzieś na dole podobno są zakopane skarby, ale nikt ich do tej pory nie znalazł.
-Jak to?
-To jest właśnie legenda tego miejsca. - wyjaśniłam. - Przed stu laty był tu schowek złodziei, jednak zanim zdążyli ich złapać, wszystko zniknęło, oprócz zaszyfrowanej mapy. Zdołano rozszyfrować tylko dwie linijki i wiadomo, że chodzi o złoto i klejnoty. Pełną wersję legendy znajdziesz zapewne w sklepie z pamiątkami.
Rozglądałam się po komnatach.
-Pięknie tutaj. - westchnęłam. Patrycja wyprzedziła nas i zniknęła w jednym z mniejszych tuneli. Poszliśmy za nią. W końcu straciłam orientację, ale będziemy się martwić w drodze powrotnej. Po pewnym czasie doszliśmy do solidnej barierki. Spojrzałam pytająco na przyjaciół.
-Wchodzimy?
-No jasne. - Piotrek pierwszy przeskoczył przeszkodę i zagłębił się w tunele.

5 komentarzy:

  1. Hyyyym . . .
    Ciekawe :D
    Świtne rozwinięcie akcji i dobra składnia :D
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
    Jeśli możesz zajrzyj na mojego bloga ;)
    http://nietypowiherosi.blogspot.com/
    ~LoLa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Następny rozdział już jest, chętnie zajrzę do ciebie

      Usuń
  2. Hyyyym . . .
    Ciekawe :D
    Świtne rozwinięcie akcji i dobra składnia :D
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
    Jeśli możesz zajrzyj na mojego bloga ;)
    http://nietypowiherosi.blogspot.com/
    ~LoLa

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hyyyym . . .
    Ciekawe :D
    Świtne rozwinięcie akcji i dobra składnia :D
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
    Jeśli możesz zajrzyj na mojego bloga ;)
    http://nietypowiherosi.blogspot.com/
    ~LoLa

    OdpowiedzUsuń